Żelisław Żyżyński zarzekał się, że nikt z uczestników spotkania nie tylko nie wiedział o zamiarach Żewłakowa, ale wręcz nie zauważył, kiedy ten opuścił imprezę. Dziennikarz przekonywał, że gdyby komukolwiek przyszło do głowy, że ich kolega może pojechać do domu samochodem (miał 1,7 promila w wydychanym powietrzu), na pewno zostałby powstrzymany. Niestety, nie doszło do tego i w efekcie Żewłakow doprowadził do kolizji z autobusem miejskim w centrum Warszawy.
„Nie rozumiem tego, stanowił gigantyczne zagrożenie. Nie znajduję usprawiedliwienia. Będzie się z tym borykał do końca życia. Jednocześnie bardzo Michałowi współczuję i wciąż uważam za genialnego człowieka” – mówił Żyżyński, podkreślając, że nie odwróci się od kolegi.
Żewłakow został zawieszony przez szefa sportu w Canal+ do czasu finalnego wyjaśnienia sprawy. Pełne wsparcie zadeklarowały władze Motoru Lublin, które nie zamierzają zwalniać go z roli dyrektora sportowego w klubie.
We wspomnianym Hejt Parku, absolutnie bez taryfy ulgowej potraktował kolegę prowadzący program Tomasz Smokowski. Który oczywiście również „Żewłaka” świetnie zna i ceni.