Rafał Gikiewicz, jak to ma w zwyczaju, mówi o kilku rzeczach klarownie i wprost. Przede wszystkim o swojej przyszłości klubowej. Bowiem, mimo wygasającego po sezonie kontraktu, deklaruje, że nie zamierza odchodzić z Augsburga. Motywuje to kwestiami rodzinnymi. Faktem, że jego dziecko rozpoczęło szkołę, a on bez rodziny nie zamierza się ruszać gdzieś indziej. Dlatego plan jest prosty – utrzymać zespół w Bundeslidze, a następnie usiąść do rozmów w sprawie nowej umowy.
„Giki” kolejny raz mówi także o chęci zaistnienia w reprezentacji Polski, z którą nie było mu po drodze, mimo imponującej formy w klubie. Czesław Michniewicz miał go na swojej liście obserwowanych, ale finalnie Gikiewicz nigdy nie znalazł się w wąskim gronie powołanych. Liczy, że może u nowego selekcjonera.
Może z nowym trenerem się uda. Chciałbym mieć ten mecz na koncie – mówi bramkarz Augsburga.
Nie łudzi się, że jego kariera reprezentacyjna rozwinie się do imponujących rozmiarów. Raczej chodzi o „odhaczenie” ambitnego celu.