AS Roma i SSC Napoli osiągnęły finalne porozumienie w sprawie Arkadiusza Milika – informuje bodaj najlepsze źródło newsów na transferowym rynku, czyli dziennikarz Fabrizio Romano. Kwota, za jaką rzymianie zdołają kupić reprezentanta Polski wyniesie zaledwie połowę ceny wywoławczej sprzed kilku tygodni. Trzeba przyznać, ze projekt pod tytułem sprzedaż Milika nie powiódł się Antonio De Laurentiisowi najlepiej. Okazało się, że czasy są trudne, kluby nie chcą wydawać wielkich pieniędzy. A żaden kontrahent „nie zachorował” na Milika na tyle, by wyłożyć kwotę rzędu 40 – 50 milionów. Roma wyczekała sytuację i dostała od coraz bardziej bezradnego Napoli promocyjną cenę 25 milionów.
Arkadiusz Milik powiedział jednak „NIE” transferowi do Romy.
To komplikuje plany Juventusu, do którego miał się przenieść Edin Dzeko. Andrea Pirlo głośno sygnalizuje, że Juventus potrzebuje napastnika. Dzeko był w ostatnich tygodniach numerem jeden na liście życzeń mistrza Włoch. Jednak, jak to często bywa w transferach, aby jeden mógł się wydarzyć, najpierw powinien wydarzyć się inny. W tym wypadku – Roma miała zagwarantować sobie zastępstwo w postaci sprowadzenia reprezentanta Polski.
Przed nami decydujące godziny, ale wydaje się, że nic jednak z tego nie będzie. Milik musiał wykonać ruch, a „La Gazetta dello Sport” poinformowała, że zdecydował się transfer zablokować. Na ten moment Polak wybrał więc karne przesiedzenie na trybunach newralgicznych miesięcy przed Euro, choć mamy nadzieję, że to jeszcze nie koniec sagi z polskim napastnikiem…