To, że w reprezentacji Polski nie brakuje świetnych bramkarzy wiemy już od dawna. Jednak sytuacja, w której czwórka powołanych napastników naszej kadry jest najskuteczniejsza w Europie jest czymś nowym. To niesłychane, jak wielki postęp zrobili piłkarze występujący w drużynie Adama Nawałki.
Najlepsi bukmacherzy
- Duża ilość bonusów
- Aplikacja mobilna
- Nowoczesny wygląd serwisu
- Stale rozwijana oferta na sporty motorowe
- Nawet 600 PLN w bonusie powitalnym
- Skromna i elegancka szata graficzna
- Prosty, czytelny interfejs użytkownika
- Mała oferta zakładów
- Kursy nie zawsze są zadowalające
Dwunasta pozycja w światowym rankingu nie kłamie. Mamy teraz zawodników na najwyższym, światowym poziomie. Jedyne czego można się obawiać, to „rozprężenia” i zbyt dużej pewności siebie, jaka była widoczna na początku tych eliminacji. Wierzymy jednak, że sztab szkoleniowy nie dopuści już do podobnych zdarzeń.
Wracając do naszych „snajperów”, to w tym sezonie zdobyli oni łącznie aż 94 bramki. Jak możemy przeczytać w serwisie WP SportoweFakty: „Na ten dorobek polskich napastników składa się 40 trafień Roberta Lewandowskiego dla Bayernu Monachium i reprezentacji Polski, 29 bramek Łukasza Teodorczyka dla Anderlechtu i drużyny narodowej, 18 goli Kamila Wilczka dla Broendby IF oraz siedem trafień Arkadiusza Milika dla Napoli.”
Możemy się tylko cieszyć, że wreszcie po dłuższej przerwie nie musimy tylko drżeć o zdrowie Roberta Lewandowskiego. Oczywiście, jego brak byłby wielką stratą, bo obecnie to jeden z najlepszych piłkarzy świata, jednak Adam Nawałka ma go już kim zastąpić.
Podobną sytuację polski szkoleniowiec ma z obsadą pozycji bramkarza. Pomimo tego, że fenomenalne recenzje w lidze włoskiej otrzymuje Łukasz Skorupski, to jednak rywalizacja powinna się rozegrać pomiędzy Łukaszem Fabiańskim i Wojciechem Szczęsnym.
Ten drugi wypowiada się o konkurencji w „polskiej” bramce bardzo dojrzale: „Jak zawsze przyjadę na zgrupowanie gotowy, z wielką ochotą do gry. Jeśli trener mnie wystawi, zagram najlepiej jak potrafię. Jeśli nie – z całych sił zamierzam wspierać tego, który wyjdzie w składzie. W kadrze nie za bardzo mamy wybór; każdy zawodnik robi, co każą. Obojętnie: gra czy nie, zawsze daje z siebie wszystko. Mam głód reprezentacji, jej zwycięstw i atmosfery w zespole. Każdy z nas go czuje. Wiemy, jak ważny będzie mecz w Podgoricy, wiemy, ile może nam dać zwycięstwo nad Czarnogórą” – powiedział bramkarz włoskiej AS Romy, cytowany przez „Przegląd Sportowy”.
Mecz z Czarnogórą dopiero w niedzielę, jednak to teraz piłkarze przekonują do siebie selekcjonera Adama Nawałkę. Czy szkoleniowiec zdecyduje się na jakieś znaczące roszady w pierwszej jedenastce? Czekamy z niecierpliwością na kolejne doniesienia z obozu piłkarskiej reprezentacji Polski.