MR „Free kick”. Koleś, który rzuty wolne bił w punkt, potrafił ze stojącej piłki zrobić użytek – kto wie – być może jak nikt inny. Prawą nogę miał tak precyzyjną, że całkiem możliwe, iż umiałby nią zawiązać krawat. Symbol Manchesteru United i jeden z najlepszych skrzydłowych świata. Dokładnie 4 lata temu zawiesił buty piłkarskie na kołku, a my stwierdzamy, że po prostu przez te wszystkie lata zasłużył sobie na to, by dziś napisać dziś o nim kilka słów.
Dziś Beckham ma 42 lata i ani myśli o graniu w piłkę, ale jeszcze nie tak dawno temu, dokładnie cztery wiosny wstecz, piłkarski kibic musiał uronić łezkę, bo karierę kończył wybitny gość. Twarz Manchesteru United, fundament Galactiocos i mąż Victorii Beckham – w takiej kolejności – to bardzo ważne.
Właśnie, odnosimy wrażenie, że wielu kibiców „za życia” nie doceniało Beckhama tak, jak powinno. A to bo celebryta, a to bo mąż Victorii i producent pachnideł i gaci. Ale gdyby nie to, że Beckham potrafił grać w piłkę, to pewnie nie pisalibyśmy o nim ani słowa. Swoją fantastyczna formą, licznymi golami, pięknymi asystami i cudownymi zagraniami wyrobił sobie markę, stał się produktem globalnym. Dopiero potem przyszły fryzury, wybiegi, małżeństwo i cały ten splendor wokół Beckhama, z którym kojarzą go wszyscy sympatycy futbolu urodzeni na przełomie wieków.
Gdybyśmy układali w głowie ranking 10 najlepszych piłkarzy, jakich mieliśmy okazję oglądać na boiskach, to pewnie zaczęlibyśmy od kogoś z dwójki Ronaldo-Messi, potem zahaczylibyśmy o Zidane’a, brazylijskiego Ronaldo, Ronaldinho i jeszcze kilku grajków, którzy wzbudzali nasz zachwyt. Beckhama na pewno byśmy nie uwzględnili, bo piłkarzem był dobrym, ale też bez przesady – byli lepsi. Gdy jednak spojrzymy na jego liczby:
- 6 razy mistrz Anglii,
- 3 razy Puchar Anglii,
- 1 raz Liga Mistrzów,
- 1 raz mistrzostwo Hiszpanii,
- 115 meczów w reprezentacji Anglii,
- 726 rozegranych meczów,
- 126 goli,
- 124 asysty,
- Manchester United, Real Madryt, AC Milan, PSG,
To dochodzimy do wniosku, że trochę Beckham w piłkę grać potrafił. Sami nie wiemy, czemu nie zrobił jeszcze większej kariery. Takiej na miarę drzemiącego w nim potencjału. W Manchesterze rządził i dziełił, strzelał gola za golem. Wiele mówiło się o jego konflikcie z Alexem Fergusonem, choć tak do końca nie wiadomo, jak to naprawdę było. Potem był Real, który zawodził na całej linii, mimo wielkich nazwisk w zespole (Beckham, Zidane, Ronaldo, Figo, Carlos, Raul) i David nigdy już nie był tak znakomitym piłkarzem, jak wcześniej. Odnosimy wrażenie, że źle zrobił idąc do stolicy Hiszpanii, ale… z drugiej strony – takie pieniądze, tacy koledzy w zespole, mocarstwowe plany Fiorentino Pereza… Echh, mogło zakrecić się w głowie.
Choć my prawdę mówiąc kochamy romantyczne historie w futbolu. Lubimy Maldinich, Puyolów, Tottich i Terrych, którzy cała karierę grają w jednym zespole. Becks z pewnością mógł zostać w ManU i długo być największą gwiazdą w swoim zespole. Krytykować go nie zamierzamy, ale całkiem możliwe, że to wszystko mogło wyglądać dziś zdecydowanie bardziej okazale.
Dobra, koniec smętów. Podrzucamy filmik, który najlepiej opisze Beckhama. MR Free Kick – uwielbialiśmy oglądać te jego rogale z rzutów wolnych.