Wczoraj informowaliśmy o rozmowie Messiego seniora z dziennikarzami przed rozmowami z prezydentem Barcelony. Odpowiedzi Jorge były zdawkowe, wymijające, ale pozwalały uchwycić ogólną intencję i klimat wokół Leo Messiego. – Leo odejdzie? – Nie wiem. – Jak to widzisz? – To trudne. – By został? – Tak. – Manchester City to dobry kierunek? – Nie wiem. Nie rozmawiałem z Pepem. – Jak widzisz przyszłość Leo w Barcelonie? – Ciężko, ciężko.
Po spotkaniu z Bartomeu Jorge Messi dał jednak kibicom Barcelony światełko w tunelu, jeśli chodzi o grę Leo na Camp Nou. Powiedział, że jego syn rozważa pozostanie w klubie!
Jeszcze niedawno taki scenariusz wydawał się bardzo mało prawdopodobny. Leo Messi przysłał na Camp Nou pismo, w którym oświadczył, że już nie jest piłkarzem klubu z Katalonii. Teraz jednak w grę ma wchodzić pozostanie w Barcelonie i ewentualne odejście za rok. – Tak czułem. Zostaje na rok, odchodzi z wielkimi fanfarami i wszystkimi honarami. Zbieram hajs na bilet – skomentował dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, Łukasz Grabowski. Nie on jeden…
Jorge Messi has told Mediaset that Lionel Messi is considering staying at Barcelona after talks with Josep Bartomeu 🤯🤯🤯 pic.twitter.com/qQ53BDcC10
— Goal (@goal) September 3, 2020
Po fatalnym sezonie, zwieńczonym klęską 2:8 z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów, Lionel Messi uznał, że coś się w klubie wyczerpało. Bordowo-granatowe barwy miał zamienić na błękitne, dołączając tym samym do Pepa Guardioli. Z tym trenerem ma zdecydowanie lepsze wspomnienia z czasów wspólnej pracy, aniżeli zetknięcie z nowym szkoleniowcem FCB. – Twoje przywileje w drużynie się skończyły, musisz myśleć o drużynie i robić wszystko dla niej. Nie będę elastyczny – miał powiedzieć Messiemu nowy trener Barcy, Ronald Koeman. Te słowa miały przelać czarę goryczy, którą być może jednak udało się odkręcić Josepowi Bartomeu. Dla prezydenta Barcelony odejście Messiego – w dodatku niegodne tak wielkiego piłkarza, który tyle zrobił dla klubu – byłoby ostatnim gwoździem do trumny. Choć nie pierwszym…
Tyle Barcelona zarobi na sprzedaży Vidala i Suareza. Skandaliczna kwota