Wtorkowa konferencja powitalna Fernando Santosa przyniosła dość jednoznacznie dobre odczucia pośród kibiców i dziennikarzy. Pochwały za dobrze wykonaną robotę zbiera także szef projektu - Cezary Kulesza.
Prezes PZPN przez ostatni miesiąc gubił tropy, mylił reporterów, uciekał od deklaracji lub generował informacyjny chaos i poczucie braku organizacji w związku. Na koniec jednak wyszedł z wyborów nowego selekcjonera zwycięsko – z twarzą, pomysłem i zdolnością realizacji dużego projektu. Zatrudnił uznanego selekcjonera z zagranicy, przekonał go do swojej wizji. Zaprezentował trenera, choć dopiero wyniki pokażą kierunek, ale jednak trenera, którego wyboru żaden poprzedni prezes PZPN by się nie powstydził.
Cezarego Kuleszę w programie podsumowującym konferencję w „Kanale Sportowym” pochwalił także Krzysztof Stanowski, który zwykł kierować wobec prezesa wiele niepochlebnych opinii.
Trzeba podkreślić że Cezary Kulesza wykonał dobrą robotę. Jak słucham Fernando Santosa to stwierdzam, że tu nie ma się do czego przyczepić. Wyszedł na scenę mega logiczny facet, charyzmatyczny, wiedział co chce powiedzieć, wiedział czego nie chce powiedzieć. Nie dał się wypuścić w żadnym temacie.