Czy będzie lepiej? Pod względem organizacyjnym prawdopodobnie gorzej być już nie mogło, więc to dobry dzień i dobra wiadomość dla sympatyków Blaugrana. Koniec instytucjonalnego kryzysu w klubie. Koniec dziwnych konstrukcji, jakie widzieliśmy w ostatnich miesiącach, kiedy Barceloną zarządzał tymczasowo komisarz Carles Tusquets, a gdy przychodziło do decyzji, choćby związanych z transferem Erica Garcii, o zdanie pytał wszystkich trzech kandydatów w wyborach. Joan Laporta wygrał z dużą przewagą. Czy dlatego, że stał za nim najlepszy projekt sportowy? W nim było akurat wiele znaków zapytania. 58-latek skutecznie wykorzystywał sentymenty kibiców. Mówił: „Kiedy Font przygotowywał slajdy w Power Poincie, my wygrywaliśmy Ligę Mistrzów”. Przedstawiał się jako człowiek czynu, który wiele już widział i z Barceloną przeżył. Co zresztą jest prawdą. Grał również wzajemnym szacunkiem jakim darzą się z Leo Messim.
Zwyciężył zdecydowanie. Joan Laporta zdobył ponad 54% wszystkich głosów. W siedzibie jego sztabu pojawił się szampan, a także Carles Tusquets, który symbolicznie oddał swą (tymczasową) władzę.
Już w środę Joan Laporta wybierze się z drużyną do Paryża na mecz Ligi Mistrzów z PSG. To może być gorzka sportowa pigułka na powitanie. Natomiast prezesa będzie się rozliczać już z dalszych, także gabinetowych decyzji. Kim się otoczy? Wszyscy spodziewają się, że do jego najbliższego grona współpracowników wejdzie Jordi Cruyff. W jego sztabie widziany był wczoraj również Mateu Alemany, były dyrektor generalny Valencii, który może pochwalić się tam rozlicznymi sukcesami. Kilkoma transferami, jak Kondogbia czy Guedes, wygraną w Copa del Rey czy dwukrotnym awansem do Ligi Mistrzów. Alemany również typowany jest do dyrektorskiego stanowiska w nowej Barcelonie. Do klubu wróci także Victor Valdes, ale to informacja poboczna, ponieważ zostanie trenerem bramkarzy w niższych rocznikach.
Let the celebration begin! 🕺🏻🥰
— Reshad Rahman ✆ (@HagridFCB) March 7, 2021