Były legionista pojawił się na boisku w 64. minucie starcia z Cincinatti FC, a jednak to on miał zostać wkrótce wybrany Man of The Match całego spotkania. Już trzy minuty po wejściu pokonał rodaka – Przemysława Tytonia. To już drugi przypadek w odstępie kilku dni, kiedy Jarosław Niezgoda wykorzystuje ograniczony czas przebywania na boisku i zdobywa premierowe gole za Oceanem. W ustawieniu, jakim gra ekipa z Portland, jest miejsce dla jednego środkowego napastnika i tym razem zajął je 23-letni Amerykanin Jeremy Ebobisse. Co więcej, on również ma już na koncie passę trzech spotkań z golem, więc rywalizacja może być bardzo zacięta. Niezgoda wywołuje w tym zakresie pozytywny ból głowy u swojego trenera!
Były legionista wykorzystał precyzyjne podanie od Sebastiana Blanco, między kilku obrońców.
Niezgoda! #RCTID pic.twitter.com/Gdkh9xUGai
— Will Forbes (@TransfersMLS) July 29, 2020
Jako że mecz w regulaminowym czasie zakończył się remisem, a jego stawką był awans do ćwierćfinału turnieju MLS is Back, finalnie doszło do rzutów karnych. Jedenastki znacznie lepiej wykonywali piłkarze Portland. Rywale z Cincinnati pomylili się w trzeciej i czwartej rundzie strzałów, co sprawiło, że kiedy do piłki podszedł Niezgoda, jego trafienie mogło przesądzić o awansie.
Tytoń rzucił się w kierunku lewego słupka. Niezgoda uderzył pewnie w przeciwnym kierunku i tym samym zapewnił swojej drużynie kolejną fazę turnieju!
https://twitter.com/pustulkaa/status/1288335935294365705?s=20
Bezprecedensowa w historii MLS impreza, organizowana ze względu na pandemię wirusa, wchodzi teraz w etap rozgrywek pucharowych. Klub Niezgody spotka się w kolejnym meczu z New York City FC. Z polskich ekip w grze pozostaje jeszcze Philadephia Union, w której występuje Kacper Przybyłko.
