W maju zeszłego roku Wisła Kraków spadła z PKO Ekstraklasy. Dziś zajmuje dopiero 10. miejsce na jej zapleczu i podczas zimowej przerwy zbroi się, by ruszyć jeszcze do walki o awans. Krakowski klub zatrudnił w roli dyrektora sportowego swojego byłego trenera – Kiko Ramireza i dziś ma już w składzie siedmiu Hiszpanów. Kierunek ciekawy, wszak wiemy, że piłkarze z tego kraju na naszym rynku mają renomę i okazują się bardzo konkurencyjni. Zatem ciekawy, acz ryzykowny.
Królewski w „Nocnych gadkach” mówił o tym, że spadek z Ekstraklasy był jednym z najbardziej dramatycznych momentów w jego życiu: Na tym polega życie. Myślę, że przegraliśmy jedną z bitew, ale na pewno nie przegraliśmy wojny, jeśli chodzi o Wisłę Kraków. Głęboko w to wierzę. Spadek to jedno z bardziej dramatycznych przeżyć w moim życiu. Nie będę ukrywał, że jest inaczej. Jako kibica klubu to boli szczególnie, ale też dlatego, że oddało się wiele serca i czasu, żeby ten klub działał wspaniale. Ale nie udało się pewnych rzeczy zrobić dobrze i ponosimy konsekwencje
Właściciel Wisły wciąż jest zdania, że Biała Gwiazda jest wielokrotnie większym klubem niż znajdujący się o ligę wyżej lokalny rywal, Cracovia
Oceniajmy sprawy w sposób obiektywny i pragmatyczny. Wisła Kraków jest kilka razy większym klubem niż Cracovia, jeśli chodzi o kibiców, sukcesy, historię, engagement fanów, medialność, sponsoring, tradycję… Bądźmy w tym obiektywni
Uważam, że oba kluby powinny być w Ekstraklasie. Kraków to duże miasto i potrzebuje tej rywalizacji. Wbrew pozorom życzę drugiej strony Błoń, żeby się rozwijali i kibice, którzy przychodzą na ten stadion, mieli dużo momentów radości. Tam też są gardła, emocje, młodzi fani. Byłbym dużym hipokrytą, gdybym tego komuś nie życzył