Hihi, jeszcze się nie zaczęło, a już wesoło. Mecz w Lublinie przełożony, bo można było popsuć murawę. Hm, Kazio Górski całe życie widział tabliczkę „zakaz gry w piłkę”, a ja „nie deptać trawników”.
Spadajcie! Trawa jest po to żeby ją zaorać, a nie podlewać. Jak w drugim tygodniu na Wimbledonie.
Lecz do rzeczy, liga rusza. Oto siedem pewniaków, ale mieszajcie pliz, żeby znów nie było na mnie!
Najlepsi bukmacherzy
- Duża ilość bonusów
- Aplikacja mobilna
- Nowoczesny wygląd serwisu
- Stale rozwijana oferta na sporty motorowe
- Nawet 600 PLN w bonusie powitalnym
- Skromna i elegancka szata graficzna
- Prosty, czytelny interfejs użytkownika
- Mała oferta zakładów
- Kursy nie zawsze są zadowalające
Ruch – Cracovia. Pewna jedynka. Niezgoda powinien to sam załatwić. Cracovia, jak pisał Jerzy Pilch: „jeśli ma spaść, to spadnie”
Lech -Termalica. To samo. Marsz do mistrzostwa. Zawsze dziewczyna ze wsi myśli, że wyjdzie bogato za mąż, a kończy się, że będzie oszukana. Czesiek Michniewicz prowadzi „córkę” na oszukaństwo.
Wisła – Korona. No to remis. Nędza z nędzą zawsze się dogadają. Ten mecz mógłby odbyć się na poziomie trzeciej ligi. Ze Stilicia zostało tylko nazwisko. Polska nie powinna być przytułkiem dla emerytów.
Arka – Legia. Zero – zero. Z Wawy też tylko nazwa została. W obu drużynach nie ma kto zdobywać goli. Nic więcej do dodania.
Wisła Płock – Śląsk. Obstawiam dwójkę. Czemu? To moja tajemnica. Śląsk przegrał już wszystko, co było do przegrania. Ja nawet nie wiem kto gra w we Wrocławiu, ani kto tam trenuje, ale obciachem jest, żeby nie wygrywać w takich mieścinach jak Płock.
Lechia – Jaga. Jak byk Lechia. To mecz o mistrza. Emeryci z Lechii jeszcze na pierwszy mecz mają siłę. Trzy dni bez browaru i powinno wystarczyć.
Pogoń – Piast. Łatwizna, remis. Ja patrzę na futbol statystycznie. Z meczu dwóch beznadziejnych drużyn musi paść remis. No chyba, że gdzieś pokaże się młody chłopak i zaburzy ten beznadziejny stan.
Tak szczerze typowanie jest nietrudne. Ale potem trzeba się pod nim podpisać.
Paweł Zarzeczny