Dzisiaj przed nami kolejny dzień zmagań na Euro 2016. Miejmy nadzieję, że równie emocjonujący, co dotychczas. Przed nami dokończenie zmagań w grupie D i rozpoczęcie rywalizacji w grupie E, która przez wielu uważana jest za tą najmocniejszą.
Szczerze mówiąc, to my już zacieramy ręce i z uśmiechem na ustach czekamy na pierwsze dzisiejsze starcie. Te mecze, przynajmniej na papierze, zapowiadają się doskonale!
Startujemy z grubej rury już o 15:00! Mecz obrońców tytułu Hiszpanów, z naszymi sąsiadami, reprezentacją Czech. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego, może uchodzić za jednego z faworytów całej imprezy. Po blamażu na Mundialu w Brazylii, mają swoim kibicom coś do udowodnienia.
O sile reprezentacji Hiszpanii nadal powinna decydować stara gwardia z Ramosem, Pique, Busquetsem, Silvą czy Fabregasemna czele. Po tym, jak trener Del Bosque odstawił od składu Diego Costę, to w przodzie powinien brylować Morata.
Zagrają przeciwko Czechom, czyli drużynie, która brutalnie zabrała nam nadzieję na wyjście z grupy podczas ostatniej imprezy, organizowanej na boiskach Polski i Ukrainy. W ich składzie próżno szukać młodych gwiazd, które swoim poziomem nawiązywałyby do Poborskiego, Bergera czy Nedveda. Najbardziej znanymi zawodnikami są bramkarz Petr Cech oraz pomocnik Tomas Rosicky.
Faworytami w tym spotkaniu są na pewno Hiszpanie. Należy jednak pamiętać, że często jest tak, że drużyna w pierwszym meczu na takim turnieju, nie jest w stanie zaprezentować pełni swoich umiejętności.
Nasi grupowi rywale z eliminacji, Irlandczycy zagrają przeciwko Szwecji. Start meczu oczywiście o godzinie 18:00. Irlandczycy, żeby pojechać do Francji musieli ograć w barażach zespół Bośni i Hercegowiny. Na Euro 2012 nie poszło im najlepiej, przegrali wszystkie spotkania, w sumie stracili aż dziewięć goli i strzelili tylko jedną bramkę.
Wielkich indywidualności w tym zespole brakuje. Bazują oni na solidnych i twardych piłkarzach, takich jak Mclean, Hoolahan, McGeady czy Shane Long.
Szwedzi na Mistrzostwach Europy zagrają po raz czwarty z rzędu, swój największy sukces osiągnęli w 1992 roku, kiedy to zagrali w półfinale.
Słyszycie Szwecja, myślicie Zlatan.
Można śmiało stwierdzić, że bez Ibrahimovicia ta drużyna traci prawie całą wartość. To nie jest dzisiaj zwykły zawodnik, to absolutny lider i idol dla wielu ludzi. Gdyby nie on, to reprezentacja „Trzech Koron” nie zakwalifikowałaby się do tych mistrzostw. Ten mecz prawdopodobnie nie będzie obfitował w wiele bramek. Szwedzi mogą wygrać, jeśli „Ibra” będzie w formie. Irlandczycy z kolei będą bazować na stałych fragmentach gry.
Na sam koniec piłkarskiej uczty czeka nas danie, które powinno zadowolić nawet najbardziej wytrawnego smakosza. Belgia kontra Włochy.
Mecz pomiędzy zespołami, które mogą sporo namieszać w europejskim czempionacie. Już od dłuższego czasu drużyna „Czerwonych Diabłów” jest uważana za czarnego konia kolejnych imprez. Ich skład złożony jest z młodych, świetnych piłkarzy. Gwiazd w ich kadrze nie brakuje, można wymienić choćby takie nazwiska jak Lukaku, de Bruyne, Mertens, Hazard czy Dembele. Pytanie tylko, czy po tak wyczerpującym sezonie będą w stanie się zregenerować, bo sukcesów z kadrą nie mają póki co żadnych.
Naprzeciwko nim wybiegną wicemistrzowie Europy. Włosi w swoim składzie bazują przede wszystkim na bardzo mocnej linii obrony i świetnym bramkarzu, Gianluigim Buffonie. Defensywa złożona jest głównie z piłkarzy mistrza Włoch, Juventusu, w której najczęściej występuje Barzagli, Chiellini, a także Leandro Bonucci.
Słabo jak nigdy prezentują się w ataku. Trzeba przyznać, że Pelle czy Eder nie działają zbytnio na wyobraźnię kibiców. Jeśli Belgom uda się przebić włoską obronę, to powinni sobie poradzić. Jeśli będą mieć z tym problemy, to nawet jeden błąd w defensywie może dać zwycięstwo drużynie Squadra Azzurra.