Do rozgrywek Ekstraklasy wrócimy dopiero czternastego października, przez najbliższe dwa tygodnie skupiać się będziemy na wynikach naszej kadry. Skoro więc dziś ostatnie spotkania tej kolejki, to zerknijmy, kogo zobaczymy na koniec i o co powalczą grające dzisiaj drużyny.
Zaczynamy jak zawsze o 15.30, dwoma spotkaniami, z których jedno odbędzie się w Krakowie, gdzie na stadion przy Kałuży przyjedzie kielecka Korona. Kiedy przypomnimy sobie postawę Cracovii z ubiegłego sezonu i początku obecnego, to aż nie chce nam się wierzyć, że zespół Jacka Zielińskiego czeka na zwycięstwo od dwóch miesięcy. Ostatni raz jego smaku kosztowali w derbowym meczu z Wisłą piątego sierpnia.
Korona radzi sobie o wiele lepiej niż wielu się spodziewało i dziś nie będzie dla krakowian łatwym przeciwnikiem. Niech nikogo nie zmylą jej ostatnie wyniki. Po blamażu z Łęczną przegrała co prawda i kolejne spotkanie z Jagiellonią, ale trzeba przyznać, że zaprezentowała się bardzo przyzwoicie, a prowadzenie dała sobie wydrzeć dopiero w sześćdziesiątej ósmej minucie meczu.
Równolegle do spotkania w Krakowie toczyć się będzie pojedynek Śląska Wrocław z Bruk-Betem Termalica Nieciecza. Podobnie jak piłkarze Cracovii, podopieczni Mariusza Rumaka również długo czekają na wywalczenie kompletu punktów. Września na pewno nie mogą uznać za udany miesiąc, bo w trzech ekstraklasowych i jednym pucharowym meczu wywalczyli zaledwie jeden punkt. Pojawiły się ostatnio głosy, że wrocławska drużyna zatraciła swoją tożsamość, głównie przez opieranie jej na zawodnikach zagranicznych, którzy nie identyfikują się z nią i nie zostawiają za na murawie serca i zdrowia.
Jeśli przyglądamy się wynikom z ostatnich tygodni, to dzisiejszy rywal Śląska może być z siebie dumny. Słoniki z Niecieczy idą jak burza i zadomowiły się już w czubie tabeli. Pięć ostatnich występów to trzy zwycięstwa i dwa remisy, w tym cenne komplety punktów wywalczone z Legią i Lechią oraz ich podział z Lechem.
Jedenastą kolejkę zakończy pojedynek między Jagiellonią Białystok i Pogonią Szczecin. Będąca po dziesięciu seriach gier liderem Jaga będzie chciała z przytupem zaakcentować swoją dobra formę i na dwa nadchodzące tygodnie zostać liderem z pięcioma ligowymi zwycięstwami z rzędu. Dodatkowo będzie chciała udowodnić szczecinianom, że to, co stało się we środę, było tylko wypadkiem przy pracy.
Bo jeśli ktoś z Was nie śledzi rozgrywek Pucharu Polski, to informujemy, że obie ekipy grały ze sobą już w tym tygodniu. W jednej ósmej tych rozgrywek Pogoń pokonała zespół z Białegostoku 4:1. W lidze też przydałoby się jej w końcu wygrać, bo ostatnim razem dokonała tego jeszcze w sierpniu i zadomowiła się w dolnej ósemce tabeli.