Pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem. W przerwie na Twitterze kibice West Brom domagali się wpuszczenia Grosickiego na boisko. „Wpuszczać Grosickiego! On ze swoim tempem sprawi, że ten lewy obrońca skończy z czerwoną kartką” – napisał jeden z fanów, pijąc do defensora Leicester City – Jamesa Justina, który już w 16. minucie został upomniany żółtym kartonikiem.
Po niemal godzinie gry to jednak piłkarze gości objęli prowadzenie, kiedy to celne dośrodkowanie Dennisa Praeta wykończył nowy nabytek, sprowadzony z włoskiej Atalanty – Timothy Castagne. Chwilę później padła bramka na 2:0, ale arbiter uznał, że doszło do zagrania ręką Jamiego Vardy’ego i gola nie uznał.
To, że Kamil Grosicki będzie musiał poczekać na powrót na boiska Premier League, stało się jasne już w 70. minucie, kiedy Slaven Bilić wykorzystał komplet zmian.
Co się odwlekło, to nie uciekło. W 74. minucie Anglik dopiął swego i strzałem przy słupku z rzutu karnego pokonał golkipera West Bromwich Albion. Nie było to jednak ostatnie trafienie angielskiego supersnajpera bo dziesięć minut później pewnie wykonał kolejną jedenastkę, ustalając wynik na 0:3.
Kamil Grosicki nie poszedł więc drogą Mateusza Klicha i nie przywitał się z Premier League golem, czy chociażby występem. Wielce prawdopodobne jednak, że po tak dotkliwej porażce w pierwszej kolejce, Polak dostanie szansę w kolejnych meczach. Szansa już w najbliższą sobotę, kiedy to West Bromwich Albion zmierzy się z Evertonem.
Mateusz Klich strzela Liverpoolowi! Szalony mecz na inaugurację!