W poniedziałkowym spotkaniu Zagłębia Sosnowiec z Sandecją Nowy Sącz, w składzie drużyny gospodarzy pojawił się 19-letni wychowanek, który absolutnie nie był gotowy do udziału w tym meczu. W styczniu doznał bowiem urazu więzadeł w kolanie i w tym roku nie wystąpił w żadnym spotkaniu. Tym razem jego występ był całkowicie pozorowany. Wyszedł w pierwszym składzie (nawet bez przedmeczowej rozgrzewki), by przy pierwszej okazji zostać zastąpionym przez w pełni sprawnego zawodnika. Tyle że nie młodzieżowca.
Najlepsi bukmacherzy
- Duża ilość bonusów
- Aplikacja mobilna
- Nowoczesny wygląd serwisu
- Stale rozwijana oferta na sporty motorowe
- Nawet 600 PLN w bonusie powitalnym
- Skromna i elegancka szata graficzna
- Prosty, czytelny interfejs użytkownika
- Mała oferta zakładów
- Kursy nie zawsze są zadowalające
Artur Skowronek, trener sosnowieckiej ekipy, po meczu wziął sprawę na klatę. Przyznał, że rozumie krytykę, a manewr został wykonany wyłącznie z powodów finansowych. Co więcej, Zagłębie ma zamiar powtórzyć go w dwóch pozostałych do końca sezonu spotkaniach.
– Zmiana w 16. sekundzie była przemyślana i bardzo trudna. Rozumiemy krytykę, bo jest ona zasłużona. Zrobiliśmy to ze względów czysto finansowych. Biorę krytykę na siebie. Ostatecznie ja się na to zgodziłem, ale to może być kwestia kilkuset tysięcy złotych. Kacper był na to przygotowany, jego środowisko także. Możemy spodziewać się podobnych decyzji w następnych meczach.
Wszystko po to, by 19-letni Kacper Smoleń osiągnął barierę 10 spotkań w pierwszej lidze i wpasował się w wymogi punktowania w Pro Junior System. Projekt PZPN miał promować młodych piłkarzy. Jak widać, w tym wypadku promuje kombinatorstwo.